Zarys, szkic, zapis zaplanowanych sytuacji edukacyjnych czy zajęć, które chcemy przeprowadzićw przedszkolu, w języku dydaktyki nazywamy konspektem. Oczywiście w trakcie realizacji konspektu aktywność dzieci koryguje jego treść, bo dzięki ich ekspresji twórczej i przyjętych w działaniu strategii uczenia się zabawa rozwija się często nie w takim kierunku, jak przewidywał nauczyciel. Jednakże konspekty wyznaczają w naszej pracy punkt odniesienia dla aktywności dzieci, porządkują realizację zadań wynikającą z przyjętego programu wychowania przedszkolnego, zabezpieczają planowość działań, ich powtarzalność, a przede wszystkim przemyślany zamysł kształcenia.
POLECAMY
Aktywność dzieci pod okiem pedagoga powinna być przemyślanym łańcuchem logicznych zdarzeń, których przebieg jest dla dzieci zrozumiały, ale przede wszystkim rozwojowy. Na przestrzeni ostatnich 20 lat w polskim systemie oświaty pojawił się nowy termin opisujący ten łańcuch logicznie powiązanych ze sobą zdarzeń podczas zajęć z dziećmi. Wydawnictwa wprowadziły do tzw. poradników metodycznych zamiast konspektu pojęcie scenariusza. Takie nowe nadanie znaczenia konspektom nie jest wcale złe; język, którym się posługujemy, zmienia się bowiem w czasie, a sama nazwa „scenariusz” narzuca jego treści jeszcze większe niż w konspekcie wymogi, ponieważ źródłem scenariusza powinna być fabuła, a elementy tejże fabuły, tak jak w filmie czy sztuce teatralnej, powinny być jeszcze bardziej zintegrowane, osadzone w procesie przyczynowo-skutkowym, podążające za logicznie rozwijającym się wątkiem. Gdy czytamy jednak treść scenariuszy w bardzo wielu opracowaniach metodycznych czy pedagogicznych, trudno nie zauważyć, że są zbiorem wielu ćwiczeń i zabaw, czasami aż za wielu, a ich istota wynikająca z tematu czy zintegrowanego sposobu ich realizacji zanika pod ciężarem ogromu treści w nich zawartych. Cóż, scenariusze filmowe także nie wszystkie są doskonałe, a umiejętność ich pisania nie należy do zadań łatwych. Także zajęcia zaprop...