Dyscyplina niejedno ma imię…
Zdarza się czasami, że w grupie przedszkolnej jest dość głośno. Nie należy z tej sytuacji wyciągać pochopnych wniosków, bo tego typu zachowanie może być zarówno wynikiem dobrej, radosnej zabawy dzieci, jak i braku prawidłowo rozumianej, pozytywnej dyscypliny. Może być i tak, że grupa zachowuje się bardzo cicho, posłusznie wykonuje wszystkie zadania, ale to jeszcze nie znaczy, że jest pozytywnie zdyscyplinowana. Dotyczy to także pojedynczych dzieci, ich indywidualnych osobowości, a także innych czynników, na przykład sytuacji rodzinnych. Dziecko wychowywane w zdrowo pojętej dyscyplinie jest otwarte, zachowuje się na ogół bardzo swobodnie, chętnie uczestniczy w rozmowach, pyta, spontanicznie dzieli się swoimi spostrzeżeniami i tym samym czasami sprawia wrażenie niezbyt zdyscyplinowanego. Dziecko zastraszone, z różnego rodzaju traumami często zamyka się w sobie, o nic nie prosi, izoluje się od grupy, nie zgłasza swoich potrzeb i nie wyraża własnego zdania. Ma „zakodowane” w swojej świadomości, że musi być bezwzględnie posłuszne, gdyż „dzieci i ryby głosu nie mają”, choć z pewnością tego nie rozumie. To nie jest przykład dziecka zdyscyplinowanego. To jest przykład dziecka funkcjonującego w kleszczach bezwzględnej, żelaznej, destrukcyjnej dyscypliny, a przecież nie o taką dyscyplinę chodzi. Tylko wnikliwa diagnoza zachowań grupy i zachowań pojedynczych dzieci odsłoni prawdę o dyscyplinie i wskaże prawidłową drogę dalszego postępowania, której na imię „dyscyplina pozytywna”.
Warto podkreślić, iż pozytywna dyscyplina jest konieczna w każdej dziedzinie życia. Jej źródło znajduje się w przyrodzie i zgodnie z prawami przyrody każdy organizm musi ją respektować. Brak zdrowo pojętej dyscypliny nie wróży niczego dobrego, a zwykle prowadzi na przysłowiowe manowce.
Przy okazji rozmów z dziećmi na temat dyscypliny warto posłużyć się wybranymi przykłada...