Jagoda Roszak: Zacznę od ogólnego pytania, które pojawia się na kartach książki – czy świat jest przyjazny dzieciom?
Jerzy Janiak, autor Książki o człowieku w spektrum autyzmu: To trudne pytanie. Dzieci są bardzo zróżnicowaną grupą. Książka o człowieku w spektrum autyzmu opiera się na neuronietypowej perspektywie, która odbiega od tzw. normy. Obserwując jednak wyzwania, które stają przed dziećmi teraz, dochodzę do wniosku, że dzisiejszy świat traci na przyjazności.
Weronika Janiak, autorka Książki o człowieku w spektrum autyzmu: Na przestrzeni lat trudno nie zauważyć, że świat się zmienia. Następuje coraz szybsze zderzenie z technologią, która wdziera się w codzienność i bardziej izoluje, niż integruje. U dzieci w spektrum autyzmu technologia może być protezą relacji społecznych, wspierać w ich nawiązywaniu i podtrzymywaniu (np. dzięki grupom dyskusyjnym, grupom klasowym, graniu online), ale mimo wszystko wpływ i zasięg technologii przerasta nasze doświadczenia z czasów, kiedy byliśmy dziećmi. Trzeba uważności i zdrowego rozsądku, by żyć z technologią bez uprzedzeń i uczyć dzieci mądrego z niej korzystania. To jednak temat na zupełnie inny wątek.
J.J.: W zmieniającej się rzeczywistości równie niepewnie czują się dorośli. Czasami trudno jest stwierdzić, czy obecne czasy są bardziej niebezpieczne niż kiedyś, czy po prostu dawniej nie mówiło się tyle o zagrożeniach… Wyobrażam sobie, że nadmierne ostrzeganie, wyczulenie na niebezpieczeństwa może dać efekt odwrotny do zamierzonego albo podsycać lęk przed światem. Scenariusze mogą być różne –
tak jak różnorodne są dzieci.
W.J.: Do tych wszystkich czynników trzeba dodać szkolną rzeczywistość: utrzymującą się presję na zdobywanie umiejętności i dobre wyniki, którym rodzic może przypisywać dodatkowe znaczenia. Zdaje się, że wyścig szczurów wciąż trwa, mimo że w dorosłym życiu jego wyniki rzadko wyznaczają dalszą drogę. Niemal każde dziecko, które potem staje się dorosłym, znajduje swoje miejsce w pojemnym systemie. To, w którym miejscu się odnajdzie, zależy od wielu czynników: środowiska, zrozumienia potrzeb, możliwości znalezienia pomocy w trudnych sytuacjach, wreszcie od akceptacji bliskich.
Najmniej przyjazne w świecie jest to, że wydaje się on niesamowicie przebodźcowany. Dotyczy to tak samo dzieci neurotypowych i neuronietypowych. Ta druga grupa wciąż się poszerza. Teraz obejmuje nie tylko osoby w spektrum autyzmu, ale również osoby z ADD i ADHD, dysleksją, dysgrafią, dyskalkulią, nieheteronormatywne…
J.R.: Książka dotyczy konkretnej grupy – dzieci ze spektrum autyzmu. Jak pokazują statystyki – grupy powiększającej się. Z czym jest związana rosnąca liczba diagnoz?
J.J.: Istnieją różne teorie, które wyjaśniają rosnącą liczbę diagnoz. Nie da się ukryć, że zmienia się wiedza o neuronietypowości. Coraz dokładniejsze kryteria i narzędzia diagnostyczne, rosnące grono specjalistów od spektrum autyzmu i ośrodków diagnostycznych pozwalają zdiagnozować tych, którzy nie mieścili się wcześn...