Część niejadków potrafi zjeść w przedszkolu suchy makaron, ryż czy ziemniaki. Kiedy na śniadanie pojawiają się kanapki, zdarza się, że zjedzą kromkę chleba z masłem. Ale są też takie dzieci, które nie tylko nie podejmują próby posmakowania, lecz także nie są w stanie usiąść z rówieśnikami przy wspólnym stole. Zdarza się i tak, że w porze posiłku obserwujemy szereg trudnych, nie zawsze jasnych zachowań. Krzyk, płacz, odruch wymiotny, wymioty, zrzucanie talerza – takie zachowania mogą przerażać, bardzo często są jednak wołaniem o pomoc, komunikatem, że dziecku jest źle, że się boi.
Musimy pamiętać, że określenie „niejadek”, którym tak często potocznie się posługujemy, nic nie oznacza. To określenie nie tłumaczy nam przyczyny niechęci do jedzenia, dlatego też raczej...
Niechęć do jedzenia – jak przełamać ją u przedszkolaka
Pośród wielu problemów, z którymi mogą borykać się dzieci, trudności w zakresie przyjmowania pokarmów stanowią prawdziwe wyzwanie dla rodziców i nauczycieli, są też źródłem poważnych powodów do zmartwień. Dziecko, które spędza większość dnia w placówce przedszkolnej i nie je dosłownie nic lub żywi się suchą bułką, martwi rodziców i nauczycieli. Nie chodzi tylko o uczucie głodu, które zapewne towarzyszy takiemu dziecku przez cały dzień, ale też o samopoczucie, emocje oraz jego całościowy rozwój.