Wcześniej wiedza o tym nie była w ogóle potrzebna. Życie dzieci toczyło się bowiem wyłącznie w rodzinach, nad tym zaś, czy są one w nich otaczane rodzicielską miłością, czy też nie, w ogóle się nie zastanawiano. Szczęście, radość i pomyślny rozwój dzieci nie były przedmiotem szczególntej troski. Nie wymagała tego ani organizacja rodziny, ani też panujące obyczaje obejmujące stosunek do dzieci. Te traktowano bowiem czysto instrumentalnie: były potrzebne do zapewnienia rodzinie egzystencji i do realizacji planów rodziców. Niecierpliwie czekano na czas, kiedy dzieci będą już zdolne do pracy w rodzinnym gospodarstwie, a im więcej ich było, tym lepiej dla pomyślności rodziny. Nie rozczulano się też nad nimi. Były traktowane bezwzględnie i surowo. Wymagano od nich przede wszystkim posłuszeństwa. Tak było przez całe wieki.
POLECAMY
Zjawisko zwane przywiązaniem
Dziś, kiedy tak bardzo doceniamy znaczenie rodzicielskiej miłości w życiu i rozwoju dziecka, ta smutna przeszłość budzi zastanowienie. Można by bowiem mniemać, że historia zaprzecza przekonaniu o potrzebie owej „witaminy M”, jak zaczęto nazywać rodzicielską miłość. Czyżby tamte, sięgające tak odległych czasów pokolenia dzieci, jakkolwiek żyły w trwałych rodzinach, jej – miłości – w ogóle nie zaznawały? Czyżby w przeszłości dzieci obywały się bez niej w swym rozwoju?
Coraz bardziej wyczerpującej odpowiedzi na te i inne pytania dostarcza nam psychologia rozwoju dziecka. Szczególną rolę odegrało tu odkrycie i opisanie przez Johna Bowlby’ego zjawiska nazwanego przywiązaniem. Zjawisko to pokazuje rolę, jaką w rozwoju dziecka odgrywają prawa natury, którym przecież podlega także nasz gatunek – człowiek. Działanie tych praw daje o sobie znać w sposób wyjątkowo wyrazisty właśnie w początkowej fazie życia i rozwoju każdej jednostki ludzkiej. Zrozumienie ich działania i znaczenia jest najbardziej pouczające, kiedy skupiamy się na ludzkim noworodku. Bo przywiązanie zaczyna się krótko po jego przyjściu na świat i będzie mu towarzyszyć przez całe lata jego rozwoju.
Jak wiadomo, noworodek człowieka spośród całego świata ożywionego wyróżnia się wyjątkowo niską zdolnością, a właściwie jej brakiem, do samodzielnego życia. Ta życiowa bezradność dziecka trwa od chwili, gdy przychodzi ono na świat, bardzo długo, bo co najmniej kilka lat, a i potem stopniowo dopiero zanika. Jedyne przygotowanie do życia, z jakim dziecko je zaczyna, zawdzięcza wyłącznie naturze. To ona bowiem obdarzyła je zapisem w jego genach doświadczenia, jakie w ciągu tysięcy lat zgromadzili odlegli, także zwierzęcy, przodkowie. Składają się nań nieliczne odruchy bezwarunkowe (a więc działające ślepo, niejako automatycznie), takie jak odruch s...