W literaturze pedagogicznej, współczesnych publikatorach dla nauczycieli, takich jak programy nauczania czy wychowania, bardzo często autorzy posługują się terminem „kompetencje”. W przestrzeni dyskursu publicznego, rozmów i debat o edukacji także wybrzmiewa obecnie ów termin, szczególnie w aspekcie tzw. kompetencji kluczowych1. Częstość stosowania danego pojęcia powoduje, iż wiele osób, które były jedynie jego odbiorcami, włącza owe słowo do swojego języka, nie zawsze zdając sobie sprawę z rzeczywistego jego znaczenia. Nie mówimy już dzisiaj wyłącznie o kompetencjach kierowniczych, przywódczych, odnosząc się do rzeczywistych składników tychże pojęć, a więc wiedzy, umiejętności i odpowiedzialności w stosowaniu tejże wiedzy i umiejętności w praktyce. Nawet trzylatek w przedszkolu, według niektórych autorów, „uczy się kompetencji kluczowych”, jakby wcześniej program wychowania przedszkolnego realizowany w grupach trzylatków uczył tego, co nie dotyczy tychże kompetencji.
I znów hiperbola? Kompetencje matematyczne trzylatków – to brzmi tak poważnie, nowocześnie, tak dobrze… Wiedza, umiejętności czy stosowane zachowania praktyczne z wiedzy i umiejętności wyprowadzone – to za mało.
POLECAMY
Wędrówka od struktur prostych w kierunku złożonych
Nie można przemilczeć czy nie dostrzegać znaczenia pojęć złożonyc...