Jeżeli zadamy sobie pytanie, czy chcemy, aby w dorosłym życiu dzieci były asertywne, na pewno powiemy sobie głośno, że tak i jak najbardziej. Tylko czy stwarzamy im do tego możliwości? Czy wykorzystujemy codzienne sytuacje, by miały szansę kształtować tę umiejętność? Czy dopuszczamy możliwość, że już w przedszkolu dziecko może praktykować i rozwijać umiejętność komunikowania się z innymi w zgodzie z własnymi potrzebami, przekonaniami i granicami?
Nam, współczesnym pedagogom, leży na sercu Korczakowska maksyma: „Nie ma dzieci – są ludzie”. Nauczyliśmy się partnerskiego przewodnictwa i podmiotowego budowania więzi z naszymi małymi wychowankami. Mamy kierunkowe wykształcenie, praktyki, sporo kursów, głowy pełne pomysłów i szafy pękające w szwach od bogactwa materiałów i narzędzi dydaktycznych dla możliwie najpełniejszego rozwoju intelektualnego, emocjonalnego, społecznego, fizycznego i kreatywnego.
Niemniej w praktyce nie zawsze udaje nam się wdrażać rozwiązania, które miałyby służyć dzieciom do samodzielnego samostanowienia, samodefiniowania przemyśleń czy nawet uczuć. Tymczasem w dorosłym życiu mierzymy się z różnymi przejawami manipulacji, agresji czy próbami kontroli, co negatywnie wpływa na poczucie naszego bezpieczeństwa.
POLECAMY
Czy któraś z poniższych sytuacji wydaje się znajoma?
Dlaczego nie chcesz podzielić się swoją zabawką? Trzeba umieć się dzielić, a ta dziewczynka jest bardzo smutna, gdy nie pozwalasz jej się pobawić swoją ulubioną zabawką.
Dlaczego jesteś taki smutny? Żebym ja była w twoim wieku! Nie masz powodów do zmartwień, rozchmurz się lepiej!
Zjedz to, co pani kucharka zrobiła. Chyba nie chcesz, żeby było jej przykro?
Daj cioci buziaka, dawno cię nie widziała! Będzie jej smutno, jak się z nią nie przywitasz.
Wbrew pozorom nie są to kwestie skopiowane z przedszkolno-szkolnych lat naszego pokolenia. Teoretycznie nie ma w tych wypowiedziach nic krzywdzącego i na pewno nie są podyktowane złymi chęciami. Zastanówmy się jednak, czy decydowanie o tym, jak powinno czuć się dziecko, jest w porządku. Czy bagatelizowanie jego trosk sprawi, że poczuje się ono lepiej? Czy zmuszanie go do robienia rzeczy, których nie chce, po to, by inni poczuli się lepiej, jest tym, co chcemy, aby robiło później w dorosłym życiu? Czy mówienie dziecku, do jakich uczuć i decyzji ma prawo, wzmacnia jego poczucie własnej wartości?
Przyszłe budowanie relacji jest ściśle związane z wysoką, adekwatną samooceną i pewnością siebie. Dzięki temu ten młody człowiek będzie w stanie osiągać ambitne, życiowe cele i rozwijać się zgodnie z zainteresowaniami. Dzięki temu poradzi sobie z niepowodzeniami i wyniesie z nich naukę na przyszłość. Asertywność jest niczym innym jak śmiałością do wyrażania własnych opinii i emocji bez zamiaru skr...