Przytul mnie. Poszukiwacze miodu opowiada o przygotowaniach do urodzin Synka Niedźwiadka. Malec wyczekuje miodowego tortu i przyjęcia. Niestety, jego Tatuś w niefortunny sposób traci cały zgromadzony na tę okazję zapas miodu… Sytuacja wydaje się beznadziejna. Niedźwiedzie wyruszają na poszukiwanie ulubionego składnika, ale w całym lesie ule są już puste. Tatuś z Synkiem postanawiają jednak zaryzykować i odnaleźć legendarną Złotą Krainę, w której miód podobno nigdy się nie kończy.
Pełnometrażowa produkcja studia Animoon ma wszystkie cechy, za które dzieci i ich opiekunowie tak polubili serial Przytul mnie. Spokojna narracja, pełna czułości relacja Taty i Synka, wyraziste charaktery obu Misiów, subtelny humor, przyjemna animacja. Tym razem otrzymujemy dużo bardziej rozbudowaną, wielowątkową opowieść. Na uwagę zasługuje również warstwa muzyczna filmu. Piosenka tytułowa jest jeszcze bardziej chwytliwa i milsza dla ucha od tej z czołówki serialu, a do ścieżki dźwiękowej wpleciono klasyki muzyki poważnej, m.in. Lot trzmiela i Nad pięknym modrym Dunajem.
POLECAMY
Od małego misia do dorosłego niedźwiedzia
Sercem tej opowieści jest relacja Synka i Tatusia. Działa ona tak dobrze nie tylko dlatego, że dzieci mogą bez problemu utożsamić się z małym Misiem (którego osobowość to trochę taka esencja trzy–czterolatka), ale także dzięki temu, że jego opiekun to tak bardzo realistyczna, niewyidealizowana postać. Przypomina wielu innych ojców, także tych samo...